Przegląd tematu
Autor Wiadomość
Fanotherpg
PostWysłany: Czw 19:56, 21 Sie 2008    Temat postu:

Jak to się mówi, tłumaczenie jest albo Piękne albo Wierne. Dlatego też ja wolę czytać oryginały o ile mam taką możliwość.
TrNw
PostWysłany: Śro 15:58, 20 Sie 2008    Temat postu:

Malazańska Księga Poległych to inna para kaloszy. Po świetnej pracy pana Jakuszewskiego nie wyobrażam sobie drugiego tłumacza. MKP to naprawdę ciężki orzech do zgryzienia. Mam nadzieję że wszystko zostanie na dotychczasowym poziomie i nikt nie "skrzywdzi" żołnierskich ksywek Podpalaczy Mostów oraz pozostałych postaci.
Seif
PostWysłany: Śro 13:24, 20 Sie 2008    Temat postu:

To tłumaczenie jest spod ręki Łozińskiego bodajże. Według mnie można próbować tłumaczyć nazwy własne tak jak robi to Jakuszewski tłumacząc sagę [b]Opowieści z Malazańskiej Księgi Poległych[b]. Tam mamy Skrzypka, Sójeczkę i wiele innych ciekawych postaci. P. Cholewa też jest niczego sobie, ale ile on ma lat i jakie doświadczenie ; )
Anekh
PostWysłany: Śro 12:29, 20 Sie 2008    Temat postu:

Ja niestety jestem posiadaczem owej niesławnej wersji Smile

Co do klimatyczności to powiem tak. Długo broniłam tego tłumaczenia, bo było ono pierwszym z jakim się zetknęłam. Doskonale rozumiem czym kierował się autor tłumacząc to w taki właśnie sposób : po prostu chodziło o wychwycenie wieloznaczności angielskich nazw w polskim tłumaczeniu, bo wtedy większość ludzi jednak nie czaiła angielskiego tak jak dziś.

Choćby przykładowy Radostek (czyli Rady) to w oryginale Merry (czyli ktoś radosny). Bagosz czy Baggins kojarzy się z Koszem jak Baggins z torbą etc. etc. Znaczenie nazw nadawanych przez Tolkiena było duże i tłumacz w ten sposób chciał przybliżyć czytelnikom co też autor chciał przez nie powiedzieć...

Przestałam bronić owego tłumaczenia gdy poznałam tłumaczenia Cholewy gdzie świetne i oddające zamysł autora tłumaczenie nie idzie w parze ze usilnym słowotwórstwem...
TrNw
PostWysłany: Śro 12:09, 20 Sie 2008    Temat postu:

O rety, chrońcie moje oczy żeby przypadkiem znowu nie trafiły na to tłumaczenie. Swoją drogą, czytałem opinie według których takie nazwy te są bardzo "klimatyczne" i dużo ciekawsze. Moim zdaniem tylko dla przedszkolaków.

Ps. Radostek? Nie kojarzę Smile
Anekh
PostWysłany: Śro 8:54, 20 Sie 2008    Temat postu:

Tak, z Łazikiem, Radostkiem i Samlisem, Krzatami i innymi takimi Smile
TrNw
PostWysłany: Wto 15:50, 19 Sie 2008    Temat postu:

Tłumaczenie Władcy Pierścieni z "Łazikiem" na czele?
Anekh
PostWysłany: Wto 9:40, 19 Sie 2008    Temat postu:

Co do tłumaczenia to też wolę czasem pozostać przy oryginalnym. Red może pochodzić zarówno od koloru włosów jak i od koloru krwi zabijanych przeciwników (z tłumaczeniem Krwawa Sonia też się spotykałam) Czerwona brzmi jak nick jednej z wokalistek punkowych kapeli z lat 90 Razz

W dosłownych tłumaczeniach można zgubić wieloznaczny sens oryginału, z drugiej strony poszukiwania równie wieloznacznego odpowiednika polskiego też wypadają załośnie (przykładem może być choćby niesławne tłumaczenie Władcy Pierścieni). Jak dla mnie niekwestionowanym mistrzem tłumaczeń jest pan Piotr Cholewa - tłumaczący Pratchetta co samo w sobie jest zadaniem trudnym Smile Robi to rewelacyjnie !!
kichu
PostWysłany: Sob 20:35, 16 Sie 2008    Temat postu:

hobbit też słyszałem o nim plotki ale nie pamiętam żadnej oficjalnej informacji na ten temat może porzucono projekt ?
I co do tłumaczenia oj lepiej pozostawić nieraz orginalne nazwy.
bo jak myśle o tych wszytkich super druper bochaterach i ich nickach to ciesze sie ze jest to po angielskiemu. i odnosi sie to też do RPG.
TrNw
PostWysłany: Sob 14:23, 16 Sie 2008    Temat postu:

O Hobbicie słyszałem już tyle plotek i bajek że nie uwierzę w nic poza oficjalnym trailerem.
Seif
PostWysłany: Sob 14:11, 16 Sie 2008    Temat postu:

A po cholere się bawić w tłumaczenia? W oryginale brzmi lepiej. Co do filmu. Właśnie takie Filmy jak Red Sonia jak i Conan były prowodyrami takiego władcy pierścieni. Co do filmów fantasy, wie ktoś co się dzieje z Hobbitem?
Fanotherpg
PostWysłany: Sob 12:45, 16 Sie 2008    Temat postu:

Red Sonia - prawidłowo przetłumaczone to Rudowłosa/Czerwona Sonia (Red to kolor rudy jeśli chodzi o włosy stąd zapewne stąd to tłumaczenie).
kichu
PostWysłany: Pią 19:15, 15 Sie 2008    Temat postu:

Cieżko nieodnieś wrażenia ze Red Sonia i cOnan barbrarzyńca powstawały na jedno kopyto. te same chwyty kamery muzyka i dialogi na dobra sprawe mieszając te filmy można by odnieś wrażenie ze to ta sama opowieść.
I co z związku z tym. Red sonia i Onana ogląda się tak samo przyjemnie z świadomościa klasycznego wydania Fantasy.
Jeśli gracz lub czytasz fanstasy te pozycje są obowiązkowe przynajmniej po to bym móc je krytykować.Smile
TrNw
PostWysłany: Pią 10:28, 15 Sie 2008    Temat postu:

Czerwoną Sonie pierwszy raz widziałem wieki temu. Dla mnie ten film zawsze kojarzył się z niesamowitym klimatem fantasy. Nie potrafiłem nigdy określić co mnie do niego ciągnęło i oglądałem z zapartym tchem za każdym razem gdy puszczano go na TV4 i podobnych. Może świetna rola Arnolda jako Kalidora? Świetna muzyka? Nie wiem, jednego jestem natomiast pewien - klasyk jak nic.
Anekh
PostWysłany: Czw 13:03, 14 Sie 2008    Temat postu: Red Sonia

Wczoraj bodajże leciał znowu w TV jeden z kultowych filmów mojego dzieciństwa Czerwona Sonia (nie wiadomo dlaczego nagle stała się Rudowłosą Sonią w tłumaczeniu Razz).

Cudowny klimat filmów z Conanem a na dodatek kobitka wymachująca mieczem Smile

Oglądając ten, film, stary już przecie nadal czuje ten klimat, i zupełnie zapominam o anachronicznej jak na dzisiejsze czasy fabule, dialogach i FX.

Niezły to kontrast do większości współczesnych filmów fantasy gdzie stawiając na efekty chyba zapominają o klimacie.

A wy mieliście okazję widzieć ten film ? Jakie są wasze wrażenia ?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.